Proof
The Division rzut beretem od premiery
8. marca to coroczna okazja do dania kwiatów swojej drugiej połówce i spędzenia miłego i/lub romantycznego wieczoru we wspólnym gronie. Samotnicy zazwyczaj piją do lustra, lecz w tym roku Ubisoft i dla nich znalazł lekarstwo. A imię jego The Division.
Przed nazwą gry dumnie widnieje nazwisko Toma Clancy’ego, który zmarł 4 miesiące po oficjalnej pierwszej prezentacji na E3 2013. Od tego czasu produkcja dorobiła się miana „najbardziej oczekiwanej”, by z biegiem czasu nawet najwięksi optymiści zaczęli powątpiewać czy kiedykolwiek w nią zagrają.
Kinowy Deadpool okazał się ogromnym sukcesem
W Walentynki 2015 roku tłumy zakochanych mniej lub bardziej waliły do kin na „50 twarzy Greya”. Rok później wśród kolejnej fali sentymentalnych pierdół pojawił się film równie niegrzeczny, co wspomniana szmira. „Deadpool” jest niepoprawny, niekiedy żenujący, niekiedy zabawny, ale przede wszystkim jest sukcesem.
Fani Wade’a Wilsona czekali na film o nim długo. Epizod w „X-Men Geneza: Wolverine” był równie niesatysfakcjonujący, co zwyczajnie idiotyczny. Nie ma więc co się dziwić, że kinowy Deadpool w weekend otwarcia zarobił 135 mln dolarów w USA i kolejne 150 w innych krajach. Na 61 zagranicznych rynków tylko w jednym nie był liderem. W Polsce mianowicie.
Lara wraca na PC i PlayStation 4 już 28 stycznia
Styczeń to miesiąc w którym kierowców zaskakuje zima, łysych brak czapki, a graczy… w zasadzie nic. Każdy nadrabia świąteczne zaległości, a wydawcy gier AAA zliczają poprzedni kwartał nie dając nam nowych gier. Tymczasem już 28 stycznia na PC i PlayStation 4 zawita Rise of the Tomb Raider.
Słowo „już” jest celowe – szeroko reklamowany jako exclusive dla Xboxa One był nim tylko ok. 80 dni. Microsoft chwalił się wyłącznością flirtów z panną Croft już od dawna, więc konwersja wydawała się być rzeczą niezbyt bliską.
Premiera z MOCĄ: Star Wars Battlefront
Nie dawno temu w odległej galaktyce, ale tu i teraz, w naszym nadwiślańskim skrawku lądu wszyscy fani Star Wars mogą się przekonać, czy reboot Battlefronta w wykonaniu DICE jest równie gorący co atmosfera na Hoth.
Sytuacja sprzyja wydawcy, którym jest EA. Już za miesiąc na ekrany kin wpadnie VII część Sagi, a akurat mamy sezon przedświąteczny. To oznacza, że Battlefront nie musi się wysilać, a rzesza, a nawet całe imperium graczy zakupi na pniu wersje na PC, PlayStation 4 i Xboxa One.
Fallout 4 już po polskiej premierze
Jesień czuć nie tylko dzięki opadającym z drzew liściom, ale także dzięki przedświątecznemu wysypowi hitów z półki AAA. Przez lato nie było w co grać, a tu nagle mamy 1 dzień – 10 listopada – i 2 must have’y naraz. Zarówno Rise of the Tomb Raider jak i Fallout 4 zbierają w prasie więcej niż dobre recenzje.
Tutaj zajmiemy się jednak czwartym Opadem, który w przeciwieństwie do przygód Croftówny nie jest exclusivem Xboxa One, a trafia także na PlayStation 4 i PC. Po skoku w bok z New Vegas, seria wraca do rąk Bethesda Game Studio i ma ten sam problem co część trzecia. Nie jest izometrycznym klikadełkiem, co fanbojów dwóch pierwszych części cieszy jeszcze „bardziej” od Macierewicza w funkcji ministra.
Guitar Hero wraca po 5 latach przerwy
Był taki czas, gdy Activision nie żyło tylko z Blizzarda i Call of Duty. Wtedy równie potężnym zastrzykiem finansowym dla korporacji była niepozorna gra o gitarkach, która brała szturmem serca graczy i audiofilów pod każdą szerokością geograficzną. Niesamowite, że w ciągu 5 lat formuła Guitar Hero zdążyła tak się wypalić, by po kolejnych pięciu doczekać się nowej odsłony.
W międzyczasie miejsce GH zajęło Rocksmith wspierane przez Ubisoft. Miast plastykowego wiosła do konsoli zaczęto podpinać prawdziwe instrumenty. Powrót niedawnego hegemona traktować więc można jako… ożywczy. Choć w sumie nie do końca – Harmonix, czyli praojcowie Guitar Hero wydali niedawno kolejną część Rock Banda.
Far Cry kamienia łupanego ujawniony
Ubisoft zaskoczył fanów. Najpierw samą informacją, że powstaje nowy Far Cry. Potem tureckie IGN „przypadkiem” wylało dziecko z kąpielą i poinformowało, że tym razem cofniemy się w czasie. I to tak porządnie.
Konkretnie to o jakieś 5 tysięcy lat, do epoki kamienia łupanego. Mimo tego, wciąż jest to gameplayowo Far Cry z dwóch ostatnich części ze swoimi plusami dodatnimi i ujemnymi. Po raz kolejny seria robi skok w bok i bynajmniej nie jest to grzechem. Wszak osadzony w realiach kiczowatych filmów z VHS-ów Blood Dragon był dlatego dobry, że brał na tapetę coś nowego.
Nowy prezes Nintendo, Konami rzuca AAA
Ostatnie dni w branży gier zdominowały doniesienia z Japonii. Najpierw Nintendo zaprezentowało Tatsumiego Kimishimę jako nowego prezesa firmy, potem zaś Konami nieoficjalnie wycofało się z segmentu gier AAA.
Choć w drugim przypadku mowa głównie o przeciekach, to są one tak wiarygodne, że Japończycy musieliby stanąć na głowach, by to wszystko wyprostować. W każdym razie dla obu korporacji nowa sytuacja, to nowe perspektywy na przyszłość. Lub jej brak…