Kinowy Deadpool okazał się ogromnym sukcesem

W Walentynki 2015 roku tłumy zakochanych mniej lub bardziej waliły do kin na „50 twarzy Greya”. Rok później wśród kolejnej fali sentymentalnych pierdół pojawił się film równie niegrzeczny, co wspomniana szmira. „Deadpool” jest niepoprawny, niekiedy żenujący, niekiedy zabawny, ale przede wszystkim jest sukcesem.

Fani Wade’a Wilsona czekali na film o nim długo. Epizod w „X-Men Geneza: Wolverine” był równie niesatysfakcjonujący, co zwyczajnie idiotyczny. Nie ma więc co się dziwić, że kinowy Deadpool w weekend otwarcia zarobił 135 mln dolarów w USA i kolejne 150 w innych krajach. Na 61 zagranicznych rynków tylko w jednym nie był liderem. W Polsce mianowicie.

„Leć Reynolds do Reynoldsa, my Polacy (WE, THE PEOPLE!) kochamy Karolaka” ciśnie się na usta wiedząc, że nasi krajanie woleli „Planetę singli”. Wszak panicz Tomek, Maciek Stuhr i Agniecha Więdłocha, to gwarancja niezapomnianych wrażeń, które i tak za rok będzie można znów przeżyć, za pomocą TVN-u. Ważniejsze jednak od naszej zaściankowości jest to, że generalnie film uspokoił zaniepokojonych humorem zawartym w zwiastunach. Fani są bardzo kontent, a jeszcze bardziej zadowoleni są w wytwórni 20th Century Fox. Według niepotwierdzonych informacji kontynuacja jest formalnością. W końcu, gdy film zwraca się z 6-ciokrotną nawiązka w 2 dni, to tylko Valve nie planowałoby sequela.

Konwencję i budżet wykorzystano na maxa. Przedpremierowe reklamy stylizowane na kolejną walentynkową szmirę zaprowadziły do kina wielu niezdecydowanych, a także wielu… nieświadomych. „Deadpool” bywa poważny, gdy pokazuje tragedię Wade’a, lecz oś fabularna jest pełna kontrastów, puent i łamania czwartej ściany. Żarty nieraz nie śmieszą, bywają żenujące, lecz taki urok tego bohatera. To szalona jazda na krawędzi, która udanie zamazuje obraz nędzy i rozpaczy z Genezy Wolverine’a. Odbierając Deadpoolowi możliwość mówienia Marvel strzelił sobie wtedy sam w stopę. Widok Deadpoola w „Deadpoolu”, który non stop Deadpooli (często bez sensu) jest czymś czego filmy o superbohaterach potrzebowały.