Zakończono Intel Extreme Masters 2015

Kolejki jak za komuny i nowoczesna arena zmagań. Postaci znane z pierwszych miejsc laddera, jak i z ostatnich rankingu prezydenckiego. Intel Extreme Masters 2015 w katowickim Spodku i w Międzynarodowym Centrum Kongresowym był imprezą kontrastów.

Turniej drugi rok z rzędu rozegrany został w stolicy Górnego Śląska i ponownie oczy milionów graczy skierowane były na e-sportowych bogów. Niestety sukcesu z 2014 r. nie powtórzyła nasza duma – Virtus.Pro, czyli polscy złoci chłopcy.Neo, Pasha i s-ka w ramach towarzyszącej IEM imprezy ESL One przegrali w półfinale z fińskim Fnatic 0-2. Jako, że meczu o 3. miejsce nie przewidziano, była to ostatnia okazja, by oglądąć „naszych” w akcji. Na szczęście wpadło im parę groszy za ich występ, konkretnie mowa o 22 tys. dolarów. W finale pogromcy Virtus.Pro pokonali szwedów z Ninjas in Pyjamas 2-1 i zainkasowali 100 tys. dolarów.

W finale League of Legends amerykański Team SoloMid okazał się bezlitosny dla Chińczyków z Team World Elite. Wygrana 3-0 miała dodatkowy smaczek ze względu na to, że był to jedyny zespół spoza Azji, który dotarł do półfinałów. Stawkę dopełniły bowiem ekipy z Tajwanu i Korei Południowej. Za to osiągnięcie zwycięzcy zgarnęli 108 414 dolarów.

Rozgrywki StarCrafta II były rozgrywką wewnątrz koreańską. Cała 16-tka, która zakwalifikowała się do zawodów wywodziła się z tego kraju, lecz to nie dziwi zważając na status tej gry w tamtym regionie. Najlepsi gracze są celebrytami, a mecze transmituje państwowa telewizja. W finale spotkali się  Cho Sung Ho „Trap”  i Joo Sung Wook „Zest”. Obydwoje grali rasą Protossów, ale zwyciężył ten drugi wynikiem 4-1 i w nagrodę dostał 68 tys. dolarów.

Co do samej organizacji, przez 4 dni trwania imprezy (12 – 15 marca) powielono te same błędy co rok wcześniej. Znów kolejki dla chętnych, którzy chcieli wejść za darmo nie miały końca, a by wejść wcześniej każdego dnia należało zapłacić jednorazowo 130 zł. W pomieszczeniach Spodka i MCK panował niesamowity ścisk i dostanie się do Diablo (tego, który wali w mordę na ringu, a nie aksem u Blizzarda) wymagało nóg z pietruszki i dużej dozy cierpliwości.

Warto wspomnieć o wizycie Janusza Korwin-Mikkego, który w towarzystwie cosplayerek namawiał na głosowanie na siebie w wyścigu prezydenckim. Zważając na polską zaściankowość w kwestii gier, jego starania nie doczekały się nawet 3 słów w Teleexpresie… Nie zmienia, to faktu, że o jego autograf rozegrała się wręcz bitwa, a sam polityk bardzo rzeczowo odpowiedział na pytanie czemu w TV gry są tępione: „Telewizja tępi gry, promuje ludzi bezmyślnych, którzy gapiąc się w ekran nie robią nic. A ci wszyscy ludzie gapią się w ekran i robią coś. Uczą się podejmować decyzje i to jest piękne”. Brawo!