Amerykańska podwójna premiera Assassin’s Creedów

Tego jeszcze w tej branży nie grali. W dzisiejszy, tak ważny dla naszej historii dzień, na rynek północnoamerykański trafiły dwie nowe gry z serii Assassin’s Creed. Opatrzone podtytułami: Unity i Rogue piszą na naszych oczach growy precedens. Dotychczas bowiem żadna seria nie pozwoliła sobie na takie ryzyko.

Assassin's Creed: Rogue i Unity

W Polsce przekonamy się o tym jednak dopiero 13 listopada. Rogue trafi na Xboxa 360 i PlayStation 3, a w Unity zagrać będziemy mogli na PlayStation 4, Xboxie One i PC. Zresztą ten pierwszy także trafi na PC, ale dopiero za kwartał – w lutym 2015 roku.

Ubisoft to przekorna firma. Na coroczne utyskiwania pt. „asasyński kotlet, odgrzewany raz” odbija piłeczkę i zamiast zmienić plan wydawniczy i wydawać kolejne AC, np. co 2 lata, daje nam dwa dania główne na jednej kolacji. Jeśli doliczyć do tego styczniowy port Liberation z PS Vity w wersji HD na PlayStation 3, Xboxa 360 i PC, to wyjdzie nam, że w tym roku do kupienia dostaniemy łącznie 3 części serii.

Zacznijmy jednak od tej, która ma być tą najważniejszą. Unity, czyli jedność, przybliży nam realia rewolucji francuskiej. Dzięki temu w skórze Arno Doriana będziemy mogli przemierzać wzdłuż i wszerz Paryż z wszelkimi jego atrakcjami. Miasto dzięki zastosowaniu napisanego specjalnie pod next-genowe platformy silnika graficznego prezentuje się świetnie. Jest to także zasługą projektantów, którzy, m.in. katedrę Notre-Dame odwzorowali z niesamowitym pietyzmem. Oczywiście nie zabraknie wątku templariuszy, których reprezentantką będzie niejaka Elise, a która odegrać ma ponoć ważną rolę w fabule. Nowością w serii ma być tryb kooperacji, w którym w towarzystwie 3 innych graczy przyjdzie nam przejść wiele misji i aktywności pobocznych. Nowo wprowadzony co-op usunie w cień dotychczasowy tryb multi, który mimo wielu starań nie okazał się zbyt udanym przedsięwzięciem.

Rogue z kolei pozwoli nam poznać historię Shaya Cormaca – asasyna, który został zdradzony przez współbraci. Zmienia, więc front i staje się templariuszem, którego celem jest zemsta. Gra przypominać będzie gameplayowo ubiegłoroczne Black Flag, które oprócz pojedynków na ziemi, zasadzało się także na walce na morzu. Obydwa aspekty znacząco usprawniono, przez co gra ma być większym wyzwaniem niż dotychczas. W stogach siana i w tłumie czyhać będą zabójczynie, a najlepsi asasyni będą mogli atakować z góry i pozbawić życia Shaya w kilka sekund. Na morzu zwiedzimy nie tylko Karaiby, ale i zimne wody Ameryki Północnej. Za grę odpowiadać będzie ekipa portująca wspomniane Liberation – Ubisoft Sofia. W kwestii poważnych tytułów z serii będzie to ich debiut.

Czas pokaże, czy takie podejście ma sens. Spodziewać można się jednak dobrych wyników sprzedażowych. Szefowie Ubi już nieraz wspominali, że odpuszczenie tak ważnego rynku jak old-geny byłoby głupotą, a przestawienie się tylko na next-geny nie przyniosłoby oczekiwanych zysków, ze względu na niezbyt wiele (w porównaniu do X360 i PS3) egzemplarzy nowych konsol w salonach graczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


Copyright by EmuSite Team; 2006-2022
Design by Patryk M. (patro)

All rights reserved.

statystyka