Przegląd gier RPG na PlayStation (PSX) cz. 2/2


Harvest Moon: Back to Nature – Harvest Moon to seria gier, którą najtrafniej można określić mianem symulatora rolnika. Jedna z najlepszych odsłon – Back to Nature – ukazała się w 1999 roku na PSX. Wcielamy się w rolę młodego rolnika, który otrzymał farmę po dziadku. Przed młodym właścicielem zostają postawione twarde warunki. Dostaje 3 lata, by przywrócić farmie świetność i zdobyć akceptację gromady jako prawowitego posiadacza. Jeśli tego nie zrobi, będzie musiał opuścić wieś. Czas „growy” leci szybciej, więc trzeba się spieszyć. A rolnikowi czas płynie jak to rolnikowi, żeby zebrać trzeba zasiać, żeby urosło trzeba podlać, żeby zarobić trzeba sprzedać. Zwierzęta hodowlane również występują. Grafika może nie powala, ale jest niezwykle przejrzysta, mamy kamerę z rzutu izometrycznego. W porównaniu do Harvest Moona z SNES’a i tak dokonał się postęp. Harvest Moon: Powrót do Natury to raczej nie pozycja dla rasowych wyjadaczy konsolowych RPG-ów. Do gier tego typu trzeba mieć cierpliwość i zamiłowanie do przyrody. Jako ciekawostkę dodam, że wyszła także wersja tej gry specjalnie dla dziewczyn, jednakże ukazała się ona wyłącznie w Japonii.
Ocelot


Hoshigami: Ruining Blue Earth – To taktyczny RPG stworzony przez MaxFive, a wydany przez Atlus w 2001 roku. Gra jest bardzo podobna do Final Fantasy Tactics, jednak z tą różnicą że ma trochę bardziej rozwinięty system walki i więcej szczegółów decyduje o zwycięstwie podczas bitwy. Mianowicie w tym tytule każda z postaci posiada określoną ilość punktów RAP, które z następną kolejną kolejką się regenerują. Tracimy je przez chodzenie po planszy, a także przy wykonywaniu ataku. Do tego ciężar oręża czy zbroi ma też przy tym swój udział. Jeśli w ogóle się nie poruszamy, a mamy przeciwnika w zasięgu naszej broni, to możemy uderzyć go kilkukrotnie aż do wyczerpania RAP. Podsumowując im dalej wędrujemy tym mniej mamy możliwości do przyłożenia wrogowi lub wcale jej nie mamy. Co do systemu magii, to nazywa się on „Coinfeigm” i wszelkie czary mieszczą się w poszczególnych monetach. Możemy te pieniążki w miastach w odpowiedni sposób modyfikować na lepsze lub osłabiać tak, by stały się bezwartościowe. Jeśli chodzi o umiejętności dodatkowe, to każdemu bohaterowi możemy przyporządkować jedno z sześciu dostępnych wierzeń w danego bożka. Spowoduje to, że będziemy mogli wymienić punkty doświadczenia zdobytego na polu walki na jakieś przydatne zdolności jak np. większa odporność na dany status, czy zwiększyć zakres ruchu, itp. Na koniec powiem, że gra jest trudna i wygrywanie kolejnych bitew bez wcześniejszego nabijania sobie leveli zajmuje dużo czasu. Dlatego ta zabawa jest przeznaczona dla tych którzy mają dużo czasu i lubią wyzwania. A jako ciekawostkę wspomnę, że tytuł ten w 2007 został wydany na Nintendo DS i nazwany Hoshigami Remix. Być może znalazły się jakieś nowe elementy w grze dzięki temu.
Louis


Jade Cocoon: Story of the Tamamayu – To gra wyprodukowane przez małe studio Genki w 1998 roku. Firma głównie tworzyła gry dla japońskich graczy, tak więc wypuszczenie tytułu na europejski oraz amerykański rynek roku później, okazało się dobrym posunięciem przez wydawcę. Jade Cocoon przedstawia świat magiczny, który nie poszedł w stronę techniki i elektroniki, a wręcz przeciwnie. Natura i współistnienie z florą i fauną, są tutaj bardzo ważne. Główny bohater Levant, jest synem wielkiego Mistrza Kokonów, który posiada moc łapania i oswajania magicznych stworzeń, mieszkających w lesie. Jego zadaniem jest chronić własną wioskę, a także opiekować się potworami. Do zabawy, będziemy mieli, aż 180 najróżniejszych stworów, od owadów po przez smoki, kończąc na mitycznych bestiach z zielonego lasu. Co ciekawe możemy łączyć dwa stworki i powstanie nam hybryda, która odziedziczy umiejętności rodziców. Grafika to solidne 3D, która razem z dobrymi efektami specjalnymi, potrafi wzbudzić przyjemne ohy i ahy. Prastare lasy i zapomniane ruiny, wąskie ścieżki i ciemne grobowce, potrafią pobudzić wyobraźnię. Do tego wszystko dodamy muzykę, która imituje dźwięki lasu, na różne sposoby, co wywołuje na bank gęsią skórkę. Sama gra nie jest długa, około 15 godzin, ale można ją przedłużyć poprzez odkrycie dodatkowej lokacji, gdzie znajdują się wszystkie potworki i później spróbować się na arenie, razem z kolegami. Jade Cocoon to wciągająca historia o pradawnej cywilizacji i dla tego faktu warto w tę grę zagrać. Marsz po flet i do lasu.
hongi


Koudelka – Walia, rok 1898. Do opuszczonego klasztoru przybywa dziewczyna o mocach parapsychicznych, wiedziona głosem tragicznie zmarłej kobiety. Na miejscu odkrywa, że budynek służył jako miejsce tortur i kaźni dla więźniów politycznych. W tym też miejscu odbył się rytuał odwracający krąg życia i śmierci, przez co pomieszczenia wypełnione są nieumarłymi, duchami i zjawami. Czarownica zawiązuje kruchy sojusz z poszukiwaczem przygód oraz biskupem. Ich wspólnym celem jest rozwiązanie tajemnicy posiadłości, jednak każda osoba znalazła się tam z innych przesłanek. Przemierzając kolejne pokoje kwestionowana będzie wiara, prawo do życia, ustrój polityczny, a różnica zdań poszczególnych postaci często będzie prowadzić do sprzeczek. Gra od strony fabuły prezentuje wysoki poziom, właśnie ze względu na wyraźną i dość ostrą interakcję pomiędzy postaciami. Podczas rozgrywki przemierzamy prerenderowane, dwuwymiarowe lokacje, zbieramy przedmioty i rozwiązujemy zagadki. Podczas losowych potyczek z nieumarłymi, czy też ponownie ożywionymi, przenosimy się na pole przypominające szachownicę. Tutaj nasi bohaterowie walczą wręcz jedną z kilku rodzajów broni, rzucają czary ofensywne lub wzmacniające. Z każdym użyciem czaru bądź określonego typu broni, nasze umiejętności się podnoszą. Dodatkowo eliminując kolejnych przeciwników zdobywane są punkty doświadczenia, dzięki którym dowolnie możemy rozwijać jeden z ośmiu współczynników. Survival Horror w szatach RPG, przez co może mniej dynamiczny, ale klimat nadrabia brak trupów wyskakujących z szafy.
Mad_Man


Legend of Dragoon – Ten RPG został wyprodukowany w całości przez Sony i wydany w 1999 roku w Japonii, w kolejnym roku w Stanach Zjednoczonych, a w 2001 także w Europie. W zamierzeniu miał to być konkurent dla PSX-owych części Final Fantasy. Intro gry ukazuje atak żołnierzy Imperium na niewinnych ludzi zamieszkujących wioskę. Porwana zostaje dziewczyna – Shana. Oczywiście, znajdzie się chłopak skory do jej ratowania, a my się w niego wcielimy (zbierając całą drużynę). Na imię jemu Dart. Fabuła niczym w oklepanych baśniach i legendach, ale no właśnie tytuł gry to „Legenda Smoka”. Gra ma średniowieczny klimat, stąd spośród Finali na PSX, do których porównań nie sposób uniknąć, najbardziej przypomina „dziewiątkę”. Tytuł został wydany na czterech płytach CD, co jasno wskazuje, że są wstawki FMV (i to całkiem niezłe). System walki jest ciekawy za sprawą kombinacji ataków fizycznych, co nadaje grze cech zręcznościówki. The Legend of Dragoon może nie jest wybitną grą, ale w rankingach gier RPG na PSX jest umieszczana wysoko. Sequeli jednak nigdy nie było.
Ocelot


Legend of Legaia – To RPG stworzony przez Contrail w 1998 roku. Akcja toczy się w świecie zwanym Legaia, zamieszkany przez ludzi i stworzenia o nazwie Seru, które w pasywnej formie są zmienione w przedmioty. Chociaż obydwie nacje kiedyś pokojowo współistniały obok siebie żyjąc w symbiozie. Około dziesięć lat przed rozpoczęciem zabawy świat pokrywa tajemnicza mgłą, która źle wpływa na Seru, które to pod jej wpływem oszalały i zaatakowały ludzi, przez co ich cywilizacja prawie upadła. Tym którym udało się przeżyć żyją w ukryciu w różnych wioskach. Jedną z takich osad jest Rim Elm, gdzie rozpoczyna swą przygodę nasz główny bohater o imieniu Vahn. Co do systemu walki, to jest on podzielony na tury. W czasie potyczek możemy korzystać z czarów, a także z ciosów kombinacyjnych o nazwie Arts, których to uczymy się z książek. Jednak te drugie umiejętności są bardziej interesujące gdyż każda postać po wyborze odpowiednich komend (np. High, Low, Arms) może wykonywać specyficzne ataki.
Louis


Legend of Mana – To action-RPG wydany w 1999 roku w Japonii, a rok później w USA. Tytuł nie doczekał się premiery na Starym Kontynencie, a szkoda, bo to naprawdę nietuzinkowa gra. Należy do serii Seiken Densetsu, dla wielu graczy lepiej znanej jako Seria Many (Mana Series), ponieważ anglojęzyczne nazwy tych gier zawierają w sobie człon „… of Mana”. Serię tworzy Square Enix (dawniej tworzył Squaresoft). Legend of Mana to gra dwuwymiarowa, co w tym przypadku jest bardziej zaletą niż wadą. Gra ma specyficzny baśniowy klimat, kolory wręcz wylewają się z ekranu. Sposób prowadzenia walk w tym RPG-u albo się kocha, albo nienawidzi. Natrafiając na przeciwnika przenosimy się na pole walki. Tam możemy poruszać się na górę/dół i w boki, co ma niebagatelne znaczenie dla taktyki. Podstawą są ataki fizyczne, a magią jest kwintesencją naszych bojów. Do tego dochodzi piękna, choć czasami niezwykle fikuśna muzyka Yoko Shimomury. I jeszcze jedno, Legend of Mana daje możliwość przechodzenia gry dwu osobom jednocześnie, co jest rzadkością w obrębie gatunku RPG szeroko rozumianego. Gra na „dwa playery” sprawdza się tu doskonale. Nawet fani klasycznych chodzonych bijatyk 2D to docenią.
Ocelot


Lunar: Silver Star Story Complete – Pierwsza odsłona serii Lunar ukazała się oryginalnie w 1992 roku na konsolę Sega CD jako Lunar: The Silver Star. Port na Saturna (jako Lunar: Silver Star Story) wyszedł w 1996 roku. W 1998 roku pod nazwą Lunar: Silver Star Story Complete produkcja zawitała na konsolę Sony PlayStation. Później były jeszcze wersje na inne platformy, ale to pozostawiam „ciekawskim” do sprawdzenia we własnym zakresie. Liczne wydania świadczą o jednym – gra jest niezła, choć umiłowali ją głównie Japończycy. Główną postacią jest chłopak o imieniu Alex. Celem jest oczywiście walka ze złem… Musimy również uratować niewiastę – Lunę. Grafika jest niestety słaba, nawet na tle pozostałych RPG-ów w 2D na PSX. Na uwagę zasługuje fakt, że w walkach możemy mieć do dyspozycji nawet 5 postaci na raz! To w tego typu grach zdarza się rzadko. Ciekawostką jest również to, że przemierzając lokacje widzimy stwory, a dopiero zetknięcie się z nimi przenosi nas na pole walki.
Ocelot


Lunar 2: Eternal Blue – Druga część Lunara, podobnie jak poprzednik, nie narodziła się na konsoli PlayStation. Została przeniesiona na sprzęt Sony w 1999 roku. Wcześniej pojawiła się na Sega CD (1994) i Saturnie (1998). Akcja gry toczy się tysiąc lat po wydarzeniach z „jedynki”. Głównym bohaterem tej części jest archeolog i łowca przygód o imieniu Hiro. Największym czarnym charakterem jest Zophar, przedstawiany jako Bóg Zniszczenia, który stanowi śmiertelne zagrożenie dla całego świata. Grafika nie została w większy sposób zmieniona w porównaniu do „jedynki”, podobnie jak gameplay. Dalej do areny bitewnej przenosimy się napotykając na wszelkiej maści kreatury podczas naszej wędrówki. Lunar 2 to solidny RPG, z ciekawą fabułą i wciągającą rozgrywką.
Ocelot


Parasite Eve – To action horror z elementami RPG wydany w 1998 roku przez SquareSoft (obecnie Square Enix), który jest znany z takich tytułów RPG jak Chrono Trigger, Chrono Cross, czy seria Final Fantasy. W grze wcielamy się w postać policjantki o imieniu Aya Brea, która spędza miły wieczór w operze, gdzie w niewyjaśnionych okolicznościach zaczynają płonąć żywym ogniem aktorzy występujący na scenie, jak i goście na widowni. Przy życiu zostaje główna bohaterka i śpiewaczka o imieniu Melissa Pearce, która to mutuje w potwora i ucieka. Jeśli ktoś ma już zaprawę w grach RPG wydanych przez SquareSoft, to odnajdzie się i w tym tytule. System walki jest podobny choćby do tego z FF z tym wyjątkiem, że tu nasza postać nie czeka w jednym miejscu na atak, tylko może się poruszać po całym pomieszczeniu i unikać przy tym wrogich ciosów. Nasza protagonistka posiada specjalne umiejętności o nazwie Parasite Energy, które to otrzymujemy po zdobyciu określonej ilości punktów doświadczenia. Służą one do ściągania złych statusów, leczenia czy wspomagają nas w walce. Na koniec jako ciekawostkę dodam, że gra jest sequelem powieści Parasite Eve, napisanej przez Hideaki Sena.
Louis


Parasite Eve II – To druga część przygód policjantki o imieniu Aya Brea, wydana przez SquareSoft w 1999 roku. Akcja toczy się kilka lat później po wydarzeniach z pierwszej części. Główna bohaterka zostaje wysłana na misję do centrum Los Angeles, gdzie pojawiły się doniesienia o mutacjach. Walki w drugiej części odbywają się także w czasie rzeczywistym i postać może się poruszać po całej lokacji unikając przy tym wrogich ataków. Po każdym wygranym pojedynku naszym oczom ukazuje się menu z informacjami o zdobytym doświadczeniu, czy otrzymaniu jakiś być może przydatnych rzeczy. W PE 2 Ava utraciła wszystkie swoje specjalne umiejętności jakie udało jej się uaktywnić w pierwszej części gry, ale nadal posiada możliwość korzystania z Parasite Energy, co otwiera nam drogę, by posługiwać się nowymi unikatowymi zdolnościami. By kupić nowe przedmioty i inne potrzebne rzeczy korzystamy z punktów BP (Bounty Points), które otrzymujemy po zwycięskich potyczkach. Co do naszego miejsca na rynsztunek, to posiada on określoną powierzchnię na zdobyte przedmioty. Na koniec dodam, że klimat rozgrywki jest dalej typowy dla gier survival horror. Uległa natomiast poprawie oprawa graficzna i przyjemność płynąca z zabawy.
Louis


Persona – Czy zastanawiała cię myśl, że gdy śnisz o byciu motylem i lataniu swobodnie po łące, to w tym samym czasie jakiś motyl, przypadkiem nie śni o byciu tobą i chodzeniu po ziemi? Nie? Ja też. Takie jest wstępne przesłanie gry wydanej przez Atlus w 1997 roku na PSX. Persona, bo o niej mowa, to jedna z pierwszych gier stworzona w uniwersum Megami Tensie czyli w wolnym tłumaczeniu wstąpieniem bogów. Persona to maska, za którą kryjesz się ty i ja, ale nie w jednej postaci, ale w kilku formach. Twoja Persona może być zła (jak ty lub ja) lub przeciwnie łagodna oraz dobra. Wszystko zależy od ciebie lub mnie. Głównymi bohaterami są licealiści, którzy chcieli przywołać Personę i co gorsze udało się im, zsyłając na świat demony i bestie z innego wymiaru. Teraz muszą walczyć ze złem, przy pomocy najróżniejszej broni białej oraz palnej, jak i mocy swojego osobistego-wewnętrznego Persony. Gra to nietypowe RPG, połączenie kilku widoków kamery w celu (nieudanego) pokazania świata z różnych perspektyw. Trzeba przyznać, że grafika jest bardzo ładna, a rozbudowany system walki oraz przydzielonych mocy, bardzo zadowalający. Sama historia wciąga i widać po upływie dość długiego czasu, że seria ma się bardzo dobrze.
hongi


Persona 2 – Dwa lata potrzebowali programiści w firmy Atlus, na wykonanie sequela wspanialej gry o nieustraszonych uczniach, posiadających nadludzkie mocy w postaci Persony. Fani oraz reszta świata, w końcu w 1999 roku doczekała się kontynuacji na konsole PlayStation. Oprócz znakomitych cut scenek, widać znaczącą poprawę grafiki, ciesząca oko efektami wizualnymi. O wiele większe lokacje oraz lepsza interakcja z otoczeniem, jest dowodem na to, że twórcy nie stanęli w miejscu, tylko poszli naprzód. Sama rozgrywka gry uległa ogromnej zmianie. Nie ma już poruszania się po korytarzach patrząc na wszystko własnymi oczami, nie ma poruszania się po mieście za pomocą magicznego wskaźnika. To wszystko znikło i bardzo dobrze, bo tylko kuło w oczy. Gra w całości została zaprojektowana jak podczas walk. Kameray z góry pokazują nam bardzo realistyczne miejsca oraz pomieszczenia. Jest to genialny zabieg i najwidoczniej Atlus wyciągnął wnioski z pierwszej części i pozbył się też minusów pierwowzoru. Gra się przyjemnie, również z powodu sterowania, które zostało dopracowane i poprawione. Co do historii – znów dostajemy niezłą mieszankę kulturową, która zaskoczy każdego gracza. Nie mówiąc już walkach z najróżniejszymi potworami, jakie świat konsolowy widział. Trzeba przyznać, że pierwsza cześć była czymś wyjątkowym, ale sequel to już majstersztyk.
hongi


Rhapsody: A Musical Adventure – To taktyczna gra RPG stworzona i wydana w 1998 roku przez Atlus (który jest znany z takich produkcji jak Lufia: The Ruins of Lore, Snowboard Kids, czy choćby seria Persona). Co do fabuły, to jest ona niezwykle prosta i jakże oklepana. Wcielamy się w postać Cornet Espoir, która szuka sposobu na odczynienie złego uroku, który to zła czarownica rzuciła na jej ukochanego. Do pomocy ma swoją marionetkę o imieniu Kururu, która wspiera ją w działaniach ofensywnych. W przeciwieństwie do większości tytułów, w tym zabawę możemy zapisać w dowolnym momencie poza potyczką oczywiście. Co do toczonych przez nas walk, to każdy z wrogów jak i naszych postaci posiada obszar składający się z niebieskich kwadracików po którym może się przemieszczać. Na koniec dodam, że ta gra nie jest raczej przeznaczona dla wszystkich. Bardziej dla młodych dziewczyn, gdyż jest ona strasznie słodka i cukierkowa. Ale muszę przyznać, że posiada ładną grafikę jak i ścieżkę muzyczną, gdyż podczas trwania zabawy są śpiewane różne piosenki. Najbardziej znane utwory to „Someday”, czy „Evil Queen”.
Louis


SaGa Frontier – Wydana w 1997 roku przez Square, była pierwszą odsłoną serii na konsoli PSX, ale siódmą odsłoną w historii. Przekłada się to oczywiście na samą grę, która jako typowy RPG, posiada bogaty rozbudowany świat oraz wspaniałą gamę przeróżnych ras. Łączenie fantasy z science-fiction, to element już wcześniej stosowany. Połączenie i mieszanie na różnych sposób tych dwóch gatunków, zawsze dawało ciekawe rezultaty, nie inaczej jest w tym przypadku. Świat jest namacalnie prawdziwy i bardzo wciągający. Na początku gry wybieramy naszego głównego bohatera, aż z gamy siedmiu dostępnych i na swój sposób unikalnych postaci. Różnią się oczywiście umiejętnościami oraz stylem walki, ale także dużo zależy od wyboru głównego bohatera w samej rozgrywce, gdyż każda postać, posiada własną historię oraz zakończenie. To oczywiście wydłuża czas gdy i kusi, by przejść ją jeszcze kilka kolejnych razy. Należy też wspomnieć o masie pobocznych misji, które są zróżnicowane i w znaczący sposób pokazują i szkicują układ planetarny, w jakim przyjdzie nam przeżywać masę niezapomnianych przygód. Na koniec grafika, istny mang-owski szał wspaniałych lokacji oraz przeróżnych pomieszczeń. Zwykłe korytarze są naszkicowane mocną kreska, a gdy dodamy do tego kolor, zamieniają się to w arcydzieła. Nie jest to oczywiście szczyt możliwości konsoli Sony, ale widać bardzo dużo włożonej pracy, która po tylu latach zmieniła się w kawałek fantastycznej sztuki.
hongi


SaGa Frontier 2 – Dwa lata potrzebowali programiści, graficy, animatorzy, muzycy i wiele, wiele innych osób pracujących w firmie Squaresoft, by ukończyć kolejną część znakomitego RPG-a. Tym razem wycisnęli z szaraka jeszcze więcej i podali to wszystko ubrane, w najlepszą grafikę 2D, jak została stworzona na tamtą generację konsol. Bajkowe kolory i profesjonalnie wykonana animacja biją tak w oczy, że nie da się oderwać wzroku. Co do samej rozgrywki, tutaj nic się nie zmieniło. Nadal nie ma doświadczenia, a tylko rozwijanie poszczególnych umiejętności związanych z daną bronią. Fabuła nie jest kontynuacją, ale oddzielną historią, składającą się z dwóch oddzielnych dróg. Będziemy kierować losami Gustava, który jest księciem, ale przez to, że nie potrafi bawić się magią, zostaje wygnany z królestwa. Drugą postacią jest górnik o imieniu Will, który szuka prawdy o losach swojej rodziny. Scenariusze będą się przeplatać, a my jako gracz, będziemy kierować losami obu panów. Osoby, które uwielbiają wciągające historię, ciągłą walkę i RPG, nie powinni przejść obojętnie obok tego tytułu. Oczywiście SaGa Frontier nie jest za bardzo znana w Europie czy USA, ale uwielbiana w Japonii. Według mnie, wymaga odkurzenia i odświeżenia.
hongi


Slayers Wonderful – To RPG wydany przez Banpresto w 1998 roku w Japonii. Gra została stworzona na podstawie anime pt. Slayers. A w naszych rodzinnych stronach znane bardziej jako Magiczni Wojownicy, który to mieliśmy przyjemność oglądać na RTL 7. Wcielamy się tu w postać młodej rudowłosej i potężnej czarownicy o imieniu Lina Inverse, która to podróżuje ze swoim niezbyt rozgarniętym towarzyszem Gourry Gabriev, który jest mistrzem we władaniu mieczem. Jeśli chodzi o potyczki, to są one trochę sztuczne, gdyż animacja wydaje się lekko niedopracowana. Tak jak w innych gatunkach tego typu mamy do dyspozycji podczas konfrontacji kilka opcji do wyboru, jak zadanie ciosu mieczem, rzucenie czaru, czy użycie jakiegoś medykamentu, itd. I podczas swojej kolejki każda postać może wybrać jedną. W tryb walki jesteśmy wprowadzani losowo, kiedy to przechadzamy się po wrogich nam terenach. Bardzo ciekawe jest to, że dużej liczbie dialogów towarzyszy ścieżka dźwiękowa, czy zdjęcia z anime. Jako ciekawostkę na sam koniec dodam, że na Sony PlayStation wydane zostały jeszcze dwa inne podobne tytuły: Slayers Royal i Slayers Royal 2. Wszystkie gry, łącznie ze Slayers Wonderful, nie opuściły Kraju Kwitnącej Wiśni.
Louis


Star Ocean: The Second Story – Firma Enix w 2000 roku wydała grę, która swoim światem, odchodziła trochę tematyką od typowych jRPG. Kosmos i wyprawy gwiezdne, co miało się okazać po latach, był strzałem w dziesiątkę. Jest to kontynuacja Star Ocean z SNES-a, który też został bardzo gorącą przyjęty. Sony PlayStation dostał kolejny tytuł, który pokazał, że możliwości tej małej szarej konsoli mogą być bardzo duże. Gra łączy w sobie kilka odbiegających od siebie elementów, w ładny i schludny sposób, je ze sobą spaja. Połączenie grafiki 2D rysunkowej z grafika i bryłami 3D, jest na nasze czasy nie zbyt atrakcyjne, ale w 2000 roku stały na najwyższej półce artystycznej formy w grach. Dodając do tego znakomitą muzę Motoi Sakuaby i obraz nabiera głębi. Historia jest czymś, z czego inne gry RPG, powinny brać przykład. Jest tutaj walka ze złem, miłość, przyjaźń, jak i wiele pobocznych informacji, które nakreślają nam historię naszych bohaterów oraz przedstawiają wielki świat gwiazd. Sama rozgrywka polega na walce i zwiedzaniu otwartych lokacji. Te pierwsze toczymy na zamkniętym, niewielkim skrawku terenu, po którym biegamy swobodnie i wydajemy polecenia naszemu bohaterowi. Istnieje również możliwość przełączania się pomiędzy sojusznikami, jak i wydawanie im poleceń. Bardzo fajny sposób walki, który został później wykorzystywany na wiele sposób w innych grach, wzorowanych na podstawie Star Ocean. Bieganie po lokacjach jest formą przestawienia światów i ich architektury. Tutaj popisali się graficy, którzy nie poszli po łatwiźnie i dali nam, graczom, wiele momentów, by nacieszyć oczy. Star Ocean i gwiezdna otchłań wciągają. Trzeba uważać, gdzie chce się polecieć i co zobaczyć.
hongi


Suikoden – To gra autorstwa studia Konami, wydana w okolicach 1996 roku. Akcja dzieje się w niegdyś potężnym Scarlet Moon Empire, teraz powoli upadającym przez chciwość i korupcję jego urzędników. Jako młody chłopak (nazywany Tir w nowelizacjach) porzucamy obiecujące stanowisko, by dołączyć do rebelii przeciwko skorumpowanemu Imperium. Jednym z głównych atutów jest aż 108 rekrutowalnych postaci (tak zwane 108 Gwiazd Przeznaczenia), z czego każdy ma z góry wyznaczoną rolę w drużynie, broń i umiejętności. W miarę przyjmowania do rebelii nowych rekrutów zwiększa się nasz zamek, powstają w nim nowe pokoje, otwierają nowe sklepy itd. System walki to klasyczne turowe bitewki, z czego do drużyny możemy jednorazowo wziąć aż 6 postaci na raz. Grafika jest bardzo ładna i bardzo kolorowa, choć można ponarzekać na iście karykaturalne artworki postaci.
The_Reaver


Suikoden II – Został wydany w latach 1998-2000 przez Konami. Kontynuuje historię z pierwszej części, przenosząc się na dwa lata po jedynce, do położonych na północ od byłego Scarlet Moon Empire, dwóch skonfliktowanych państw: królestwa Highland i City-State of Jowston. Głównym bohaterem jest bezimienny chłopak (nazywany Riou w nowelizacjach), który razem ze swym najlepszym przyjacielem, Jowy, uciekają z domowego Highland, gdy książę Luca Blight masakruje cały ich oddział w celu rozpalenia na nowo wojny pomiędzy dwoma państwami. Jak w poprzedniej części, po licznych wydarzeniach stajemy na czele armii, walczącej ze złą armią księcia. Fabuła to zdecydowany plus gry. Jest o wiele dojrzalsza i wciągająca. Szczególnie można pochwalić postacie przyjaciela bohatera, Jowy’iego i iście diabelskiego Luca Blighta. Ponownie jest 108 postaci, które możemy przyłączyć do naszej armii, wiele z nich powraca ze wcześniejszej wojny. Gameplay i grafika zyskały drobne usprawnienia, walki są bardziej dynamicznie, a kolory bardziej żywe. Szkoda że gra ukazała się w ograniczonych ilościach, gdyż jest to istny mus dla każdego fana jRPG.
The_Reaver


Tactics Ogre – Tactis Ogre to gra należąca do gatunku taktycznych RPG. Została wydana na PSX w 1997 roku. Wcześniej ukazała się na SNES’ie (1995) i na Saturnie (1996), lecz na tych obu platformach wyłącznie w Japonii. Tactics Ogre należy do serii gier Ogre Battle Saga. Rozwiązanie stworzone w tej grze stały się podstawą najbardziej znanego taktycznego RPG na PlayStation – Final Fantasy Tactics. Podtytuł 'Let us Cling Together’ to z kolei nawiązanie do piosenki grupy Queen stworzonej specjalnie dla fanów zespołu w Japonii. Głównym bohaterem gry jest Denim Powell, który wraz z siostrą Kachuą i przyjacielem Vicem, chce dokonać krwawej zemsty na Mrocznych Rycerzach odpowiedzialnych za masakrę ich w mieście. Główny elementem gry są oczywiście walki. W nich może uczestniczyć do 10 naszych wojaków. Nasza taktyka w znacznej mierze zależy od rodzaju terenu na jakim się mierzymy. W Tactics Ogre mamy rozbudowany system magii, ale ekwipunku do dyspozycji nie ma za wiele. Nie ma co ukrywać, że nie jest to łatwa gra. Wynika to oczywiście z rozbudowanego gameplayu, ale również jesteśmy zmuszeni na biężąco dbać o wysokie statystyki naszej drużyny (krótko mówiąc, trzeba pakować).
Ocelot


Tales of Destiny – To druga część z serii Tales od Namco, liczącej do dziś kilkanaście odsłon. Została wydana pod koniec 1997 roku. Tales of Destiny, podobnie jak poprzednik (Tales of Phantasia), posiada ciekawy i rzadko spotykany system walki. Otóż nie jest to turowy RPG, lecz walki przypominają rozgrywkę rodem z klasycznych bijatyk 2D. Ataki fizyczne wykonujemy nie komendami, a przyciskami, w tym kierunkowymi. Jest oczywiście możliwość wykonywania specjalnych kombinacji. Podczas potyczek sterujemy jedną postacią, pozostałe walczą zgodnie z naszymi wytycznymi im udzielonymi. Tales of Destiny daje możliwość przechodzenia gry w trybie multiplayer, nawet do 4 graczy! Istotną rolę w produkcji spełniają miecze, zwane Swordianami. Są to istote inteligentne, które same również zdobywają poziomy doświadczenia. Jeśli szukasz odskoczni od klasycznych turowych RPG-ów, to rozważ możliwość przechodzenia Tales of Destiny.
Ocelot


Tales of Destiny II – Tales of Destiny II – Po niecałych trzech latach od premiery Tales of Destiny wyszła kolejna część z serii, z tym samym tytułem, lecz z wyższym numerkiem. Ciekawa sprawa, gdyż w Japonii gra ukazała się pod nazwą Tales of Eternia. Standardem zresztą stało się w serii Tales nadawanie grom innych tytułów (zawsze Tales of …). Przy Tales of Destiny II jest to zabieg zupełnie odwrotny niż w przypadku chociażby serii Final Fantasy. ToD II, a konkretnie jego amerykańska wersja, jest zatem wyjątkiem od reguły. System walki pozostał podobny, ale grafika… Co prawda wciąż 2D, ale jest to milowy krok naprzód w porównaniu do typowo SNES-owej grafiki z pierwszej części. Wykonanie wizualne czyni tę grę jednym z najpiękniejszych dwuwymiarowych tytułów na PSX. W tej części dodano nawet dubbing dla postaci. Nie jest to może voice acting na najwyższym światowym poziomie, ale sam fakt wystąpienia wyróżnia tytuł na tle wielu niemych RPG-ów na PlayStation.
Ocelot


Tales of Phantasia – Tales of Phantasia to RPG wydany przez Namco (która jest znana z takich serii jak Tekken czy Soulcalibur) pierwotnie na konsolę Super Nintendo w 1995 roku, a na Sony PlayStation nieco później. Cała zabawa rozpoczyna się, kiedy to czterech nieznanych śmiałków toczy walkę ze złym czarnoksiężnikiem Dhaos. Po zaciętej potyczce zostaje on przez nich zapieczętowany przy użyciu dwóch amuletów. Dwanaście lat po tych wydarzeniach Cress Albane i jego najlepszy przyjaciel Chester Burklight wybierają się na polowanie. Kiedy po udanych łowach wracają do swojej rodzinnej wioski Toltus, to zastają ją w ruinie, a mieszkańców martwych. To tyle jeśli chodzi o fabułę. Co do systemu walki to jest on dużym plusem tego tytułu. Przypomina on raczej taką mniej dynamiczną potyczkę w typowej bijatyce 2D. Możemy poruszać się w lewo lub prawo i wykonywać różne uderzenia czy sięgać po mocniejsze techniki. W grze mamy sześć grywalnych postaci, z czego tylko cztery będą mogły maksymalnie uczestniczyć w bójce. Na koniec dodam, że każdy z bohaterów będzie mógł wspomóc naszą drużynę na swój sposób gdyż, posiada własną uniwersalną dziedzinę ofensywną w której się szkoli.
Louis


Threads of Fate – to action-RPG stworzony przez Square (obecnie Square Enix) w 1999 roku. W Japonii jest znana bardziej pod nazwą Dewprism. Gra łączy dwie różne historie w jedną gigantyczną przygodę. Możemy grać zarówno jako Mint lub Rue, którzy to szukają starożytnego reliktu. Jednakże, ich motywy są zupełnie inne. Mint, porywcza z charakteru dziewczyna, chce wykorzystać przedmiot, aby rządzić światem. Natomiast Rue, mężczyzna spokojny i opanowany, chce ożywić przyjaciela, który został zabity przez tajemniczego potwora. Ponieważ obydwu przyświeca zdobycie tego samego obiektu, to ich drogi będą się niekiedy krzyżować, bo w końcu tytuł nosi nazwę wątki przeznaczenia. Ale z tą różnicą, że w większości będą musieli przebrnąć przez całkiem różne lokacje i inne zadania. Ponadto posiadają też odmienne style walki. Chłopak może przekształcić się w jedną kreaturę, którą to zabił podczas walki wybierając ją ze swojej listy w menu. Oczywiście wykaz posiadanych przez nas stworów jest ograniczony i co gorsza po zdobyciu nowego potwora ostatni jaki została zdobyty znika. Jego orężem podstawowym jest topór. Natomiast przedstawicielka płci pięknej specjalizuje się w magii i w trakcie zabawy zyskuje nowe czary. Jako broń zwykłą posiada obręcze którymi rzuca. Co do statystyk bohaterów, to nie jest ich zbyt dużo, bo mamy – HP, MP, atak i obrona. Jednak gra ze względu na ciekawą fabułę jest interesującą pozycją dla graczy.
Louis


Vagrant Story – Riskbreaker, Ashley Riot, Zaprzysiężony Rycerz Valendii, zamordował księcia Bardobę. Ponadto pozwolił uciec Sydneyowi Losstarotowi, przywódcy fanatycznego kultu Mullenkamp, podczas oblężenia dworu księcia Bardoby. Mimo iż nie ma niepodważalnych dowodów na dokonanie zbrodni, podejrzany uciekł, co świadczy o jego winie. Krążą pogłoski o jego wspólnych interesach z kultystą, gdyż nasz szpieg widział go wstępującego do zapomnianego miasta Lea Monde, w którym to ukrywa się wyżej wspomniany przywódca sekty. Czy ta zbrodnia pozostanie bezkarna? Niniejszym wyznaczam nagrodę dla śmiałka, który… A jeśli to nieprawda? A jeśli riskbreaker nie miał nic wspólnego ze śmiercią księcia i ruszył na poszukiwania Sydneya, by doprowadzić go przed oblicze sprawiedliwości? Cóż, na to pytanie tylko gracz może poznać odpowiedź. W Vagrant Story wcielamy się właśnie w ów podejrzanego w celu odkrycia prawdy. Gra jest spod znaku action-RPG z elementami platformowymi. Walka znacznie różni się od systemów poznanych w innych grach RPG. Podczas ataku czas się zatrzymuje, a naszą postać otacza kula zasięgu. Możemy zaatakować każdą część ciała przeciwnika, jeśli tylko znajdzie się w zasięgu. Podczas walki można tworzyć combo ofensywne lub defensywne z poznanych wcześniej technik. Podczas gry można znaleźć wiele rodzajów broni, a każda broń może rozwijać swoje statystyki. Im więcej atakujemy postaci określonego typu, tym większy współczynnik efektywności danej broni. Dodatkowo zaimplementowano system craftingu, gdzie można tworzyć własny oręż. W grze jest sporo pojedynków z bossami, a niektóre można wygrać właśnie przy odpowiednich statystykach broni. Zwiedzamy miasto z perspektywy izometrycznej, a jest co zwiedzać. Gra powala niesamowitym stylem graficznym, z pięknymi teksturami otoczenia i postaci. Całość utrzymana jest w konwencji komiksowej, gdzie cutscenki wykonane na silniku, uzupełniane są dymkami. Przez to niestety brakuje głosu postaci. Gra jest wyjątkowa i warta zagrania.
Mad_Man


Valkyrie Profile – Valkyrie Profile to gra stworzona przez frimę deweloperską tri-Ace i opublikowaną przez Enix w Japonii w 1999 roku i Stanach Zjednoczonych w roku 2000 na konsolę PlayStation. Muzyka została skomponowana przez Motoi Sakuraba, który tworzył muzykę do takich gier jak Star Ocean czy Tales of Phantasia. Głównym bohaterem jest Walkyria Lenneth, bogini śmierci. W służbie Odynowi rekrutuje poległych żołnierzy i przy okazji poznaje swoją historię, której już nie pamięta. Gra w dużym stopniu, ale raczej swobodnie nawiązuje do nordyckiej mitologii. Przemierzamy świat gry odwiedzając miasta, gdzie czeka nas quest, w którym zdobywamy nowego żołnierza lub dungeony, gdzie wykonujemy określone zadania. Gra podzielona jest na 8 rozdziałów. Po zakończeniu każdego z nich lądujemy w Wallhalli, gdzie składamy raport dla Freyi i dowiadujemy się jak nam idzie. Historia Lenneth jest bardzo ciekawa, ale też dość smutna. Osoby lubiące podobne nastroje powinny być zadowolone. Klimat gry jest dość ponury, lokacje są mało kolorowe i raczej mało pocieszne. To samo tyczy się muzyki, która jest melancholijna i momentami wzruszająca. Gra jest unikatowa nie tylko pod względem nawiązań do nordyckiej mitologii. Bardzie odróżnia ją na tle innych jRPG jest eksperymentalny gameplay. Poruszanie się po miastach i lochach przypomina klasyczną grę platformową, tym bardziej że gra jest dwuwymiarowa. Ale to walka jest najbardziej eksperymentalnym elementem tej gry. W drużynie mamy cztey osoby: Lenneth jako przewodnika oraz trzech Einherjarów – poległych wojowników, których Lenneth decyduje się wziąć ze sobą. Każdy z nich ma przypisany klawisz (kółko, krzyżyk, kwadrat i trójkąt) i to za ich pomocą wykonujemy komendy ataku. Magię natomiast wykorzystujemy z battle menu, to samo tyczy się przedmiotów. Wszyscy mogą atakować naraz, ale kluczem do dobrze rozegranej walki jest przemyślane wykorzystywanie charakterystycznych umiejętności każdego z wojowników i ich broni. Gdy wszystko dobrze rozegramy otrzymujemy więcej doświadczenia oraz specjalne przedmioty. Warto dodać jeszcze, że gra posiada trzy poziomy trudności i pewnego rodzaju ograniczenie czasowe. Lenneth musi zebrać armię przed końcem świata (Ragnarok), i każde wejście do miasta lub podziemia kosztuje odpowiednią ilość czasowych punktów, dlatego nie możemy też swobodnie zwiedzać każdej lokacji. Musimy wszystko rozegrać rozważnie, w przeciwnym wypadku skończymy rozdział zbyt szybko. To jak gramy i jakich wojowników rekrutujemy, wpływa też na to, jakie otrzymamy zakończenie, a jest ich trzy. Cechy te same za siebie mówią, że jest to must play dla każdego fana gatunku.
kALWa888


Wild Arms – Jest to jeden z pierwszych RPG wydanych na PlayStation. W Japonii gra pojawiła się pod koniec 1996 roku, w następnym roku w Stanach Zjednoczonych, a premiera europejska odbyła się w 1998 roku. Grę stworzyły we współpracy ze sobą 2 studia: Media.Vision i Contrail. Wild Arms to klasyczny turowy RPG. Akcja toczy się w świecie Filgaia. Można go określić jako połączenie westernu ze średniowiecznym klimatem. Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Rudy (tak jak pewien słynny czołg), a jego towarzyszami są Jack i Cecilia. W trakcie eksploracji Filgai mamy do czynienia z dwuwymiarową grafiką 2D, lecz w walkach występuje już trójwymiar. Na uwagę zasługuje strona muzyczna, gdyż soundtrack stoi na wysokim poziomie. Wyszła nawet oddzielna płyta ze ścieżką dźwiękową gry. Faktem jednak jest, że część utworów pochodzi ze znanych westernów. W Wild Arms mamy chociażby dzieła mistrza Enio Morricone. W 2003 roku na konsolę PlayStation 2 ukazał się remake pierwszej części Wilds Arms. Słusznie, bo jest to naprawdę solidny PSX-owy RPG.
Ocelot


Wild Arms 2 – Po sukcesie Wild Arms, kontynuacja gry ukazała się w 1999 roku w Japonii i w 2000 roku w USA. Oficjalnej premiery w Europie tym razem nie było. Może to lepiej. Kontynuacja nie jest może najlepszym określeniem, bo choć świat przedstawiony to znów Filgaia, to mamy nowych bohaterów. „Dwójka” zyskała niemalże pełną trójwymiarową oprawę graficzną (niemalże, bo postacie to sprite’y 2D). Bohaterów mamy więcej, bo sześciu. W walkach w dalszym ciągu bierze udział jednocześnie 3 wojowników. Niestety, Wild Arms 2 nie został dobrze odebrany przez graczy, a wręcz uważa się tę część za gorszą od poprzednika. Minusy? Gorsza strona dźwiękowa, liniowa fabuła, mniej wciągający klimat oraz czasami śmiesznie niski poziom trudności. Ktoś tu chciał bazować na popularności pierwszej części, by osiągnąć kasowy sukces. Ahh, skąd my znamy ten zabieg. Pośród masy świetnych jRPG na PlayStation Wild Arms 2 znaczy niewiele.
Ocelot


Xenogears – jest to gra jRPG, wydana w 1998 roku na konsolę PlayStation. Firma Square miała już na swoim koncie wiele znakomitych gier, więc stworzenie kolejnej gry w świecie przyszłości z robotami nie odbiegało od poprzednich odsłon. Co odbiegało, to rodzaj przedstawienia gry. Walka robotów przypomina trójwymiarową bijatykę, taką jak na przykład Tekken. Natomiast, gdy nie siedzimy w swoim Gearze, poruszamy się jako postacie dwuwymiarowe, narysowane z ogromną masą szczegółów. Dodam, że walki toczymy nie tylko Mechami, ale również naszymi bohaterami, co rozwiązane rozstało w postaci starych RPG-ów, tylko walczących wręcz. Tworzymy kombinacje trzech combosów, które z czasem stają się coraz lepsze i mocniejsze. Ostatnim medium jakie forma używał w tej grze to filmiki, stworzone w technologii Anime. Historia choć na początku bardzo standardowa, z czasem otwiera przednimi niesamowitą przygodę. Główny bohater to Fei Fong Wong, który cierpi na amnezję i jest odpowiedzialny za zniszczenie swojej rodzinnej wioski. Poznaje masę przyjaciół i wrogów. Lokacje w grze są naprawdę imponujące. Będziemy walczyć na pustyni, w lesie i nad miastem, a nawet odwiedzimy kosmos. Gra niestety jest bardzo długa i do tego przegadana, gdyż firma chciała wydać ją na czterech płytach. Niestety, nie udało im się to i musieli cały materiał upchać na dwóch krążkach. Dzięki temu zabiegowi gra dużo straciła, a razem z tym gracze. Nie umniejszając dziełu Square, jest to naprawdę świetna gra, która została spolszczona przez polskich fanów.
hongi

Data dodania: 20 grudnia 2012Autor: Redakcja EmuSite


Copyright by EmuSite Team; 2006-2022
Design by Patryk M. (patro)

All rights reserved.

statystyka